Niech żyje 39 stopni gorączki, chorobliwy kaszel i nieustający katar. I to wtedy kiedy musisz poprawiać oceny. Tylko ja mogę mieć takie szczeście.
Już nie mogę zdzierżyć osoby, który wszystkim się przejmuje i wszystko ją podnieca, nawet to, że ktoś powie do niej "cześć". Żałosne...
Ewentualnie, to po prostu ja zaczynam stawać się osobą bez empati i współczucia... Tak, to drugie jest bardziej możliwe.
Zaczynam wariować, nieustanna gonitwa myśli doprowadza mnie już do szału, czy to się wreczcie zmieni? Mam taką nadzieję. Na szczęście są takie osoby, które zawsze przy mnie będą i słuchają mojego użalania się nad sobą. Za to ich kocham. BO JESTEŚMY JEDNĄ WIELKĄ RODZINĄ ZE WZGLĘDU NA WSZYTSKO.
Moja piękna gitara wystrzeliła struną w moją rekę, chcąc mnie zabić. Nie ma to jak krzyk mamy "Bożę, leje Ci się krew", bardzo odkrywcze spostrzeżenie.
Moja cudna żona musi zdać z geografii! Wiem, że tak będzie. <3
Reszta wspaniałych osób też musi. Dla kogo wtedy byłabym złośliwa i niemiła? :(
Status mam wolny, ale serce zajęte. Jakie to ludzkie i przy okazji bolesne.