czytając stare pamiętniki, dochodzę do wniosku,
że jednak dobrze jest je pisać.
to takie koło ratunkowe -
zawsze mogę po nie sięgnąć, kiedy zachodzi obawa, że zapomnę o tym,
czego byłam częścią, czym żyłam.
choć zaglądam tam w sumie rzadko i obraz mojego życia, jaki się w nich zawiera, jest niepełny,
choć mogą kiedyś ulec zniszczeniu, spalić się,
to jednak uwielbiam po nie sięgać, płakać i uśmiechać się na widok zawartych na kilku kartkach najpiękniejszych i najgorszych dni w moim życiu.
maj, sierpień, listopad, listopad, listopad
jak już wcześniej pisałam, te dni zajmują o wiele więcej miejsca w mojej głowie, niż zajmować powinny,
lecz w żaden sposób nie potrafię umniejszyć ich znaczenia,
choćbym bardzo się starała, a takie starania wywołują we mnie raczej poczucie winy.
i być może przesadnie to wyraziłam, lecz nie kłamałam, kiedy mówiłam, że będę je pielęgnować i pamiętać przez długi czas - im więcej go upływa, tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu.
i ja wiem, że Ty nie myślisz podobnie, o ile w ogóle coś na ten temat jeszcze myślisz, o ile w ogóle tu jeszcze zaglądasz,
Użytkownik carouselambra
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.