a jednak nie sprzedałam wózka - koleś zrezygnował:( stoi teraz to coś na środku podwórka, a ja się po prostu obraziłam i używam nóżek oraz komunikacji miejskiej. bo jak się na coś obrazić, to szybciej pójdzie sobie - stara, sprawdzona metoda;p
jestem też trochę zła, bo nie wszystko idzie po mojej myśli, a jeśli, to bardzo powoli - 3 kroki do przodu, 2 w tył:( nie mogę się doczekać wiosny - tyle planów, tyle pomysłów...
niemniej jednak coś mi mówi, że jest lepiej, nie idealnie może, nie tak, żeby pozaklejać wszystkie powstałe rok temu dziury, ale na pewno jakiś delikatny progres jest:)
fot. www.juntos.digart.pl