Przegrałam zanim zaczęłam grać w życie.
Kiedy wszystko obejmowałam wzrokiem i przyglądałam się naszej sytuacji, nadchodziło przekonanie, że całość jest jedynym sensownym rozwiązaniem naszej egzystencji, zanurzonej w specjalnej odmianie obłędu i cierpienia. Całością był brak miłości.
Wystarczy gest, słowo, by zranić tak boleśnie, zniszczyć szansę, cienką nić porozumienia.