Dopiero dzis tak naprawde stwierdzilam ze zyje sama w tym zypelnie obcym mi swiecie...
otaczaja mnie ludzie tak to prawda.. ale co mi po tym jak kazdy patrzy na siebie kazdy widzi swojej problemy.. a gdy chce zagadac.. jakos by bylo dobrze i wg... dostaje sucha odpowiedz w stylu jest ok!!
wiesz gdzie mam takie cos????
czuje sie wtedy gorzej niz smiec... nie bede od nikogo wymagac. nic....
mozecie mnie nie rozumiec.. ale ja zauwazylam ze moj swiat sie zmienia gdy tylko przekroczylam progi mojego liceum wiedzialam ze beda zmiany ale ze az takie??
przepraszam abrdzo.. ja swieta nie jestem.. alew to co sie dzije to ja samam nie umiem tego okreslic.. co to ma byc...
raaaatuuunkuuu...!!!
i huj z tym wszystkim...:(:(:(:(
:?
nie rozumiem. siebie i siwta jestem inna widocznie inna niz wszyscy ale zawsze taka sama... nie no nie rozumiem.. chco probuje... albo sama nie wiem juz co pisze...
koniec tym wszytskim.. i tyle..
moze do jutra..
a moze do wcale...
....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!