wiele się dzieje, wiele się zmienia, tak czy inaczej znowu jestem tutaj i staram się coś sklecić. w sierpniu minęło 7 lat, odkąd piszę w tym "miejscu", a postów pozostało niewiele. czemu? bo wiele się dzieje, wiele się zmienia. czasami coś przemija bezpowrotnie i rozpamiętywanie tego nie ma sensu, czasami pewnych chwil po prostu pamiętać się nie chce. gorzej, jeśli nie chodzi tylko o dane chwile, ale też ludzi. mimo wszystko wspomnień nie da się wymazać - może to i lepiej, ponieważ każdy człowiek czegoś nas uczy, a przynajmniej tak ostatnio mi powiedziano. gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to chyba rzeczywiście tak jest. czego ja ostatnio się nauczyłam? po 1. każde kłamstwo wyjdzie na jaw - dzięki Bogu :) po 2. każdy z nas boryka się z jakimiś problemami i dla każdego z nas jest to prywatny koniec świata. po 3. (już to tu kiedyś pisałam) ludzie przychodzą, odchodzą, a mimo wszystko nasza AORTA wciąż jest, wciąż mamy siebie, wciąż jesteśmy, wciąż wszystko potrafimy przetrwać, wciąż sobie pomagamy, wciąż mówimy o wszystkim, wciąż poprawiamy sobie wzajemnie humor, wciąż jesteśmy wszyscy razem, wciąż wywołujecie uśmiech na mojej twarzy, wciąż "look at the stars, look how they shine for you" potrafi podnieść na duchu, ponieważ wciąż nie jest to zwykły tekst o gwiazdach - dla mnie jest to tekst o MOICH gwiazdach, które nigdy nie przestaną dla mnie świecić. wciąż jesteście najlepsi, wciąż Was kocham, wciąż jest to niezmienne.
wciąż stoimy za sobą murem, niezależnie od sytuacji.
myślałam, że smutek jest dobrą weną, jak się okazuje - szczęście również.