Szymon, melanz, wrecking ball, taka sytuacja.
Po wczorajszej imprezie trzymam sie "dobrze". Oczekiwalam, ze sam klub zaoferuje coś lepszego, ale moze tańczenie w miejscu oraz brak możliwości spoczynku gdziekolwiek to ich specjalna oferta. Bzdyrciak hejtuje.
Siedzę na kafelkach. Kremowych, zimnych kafelkach w kuchni i czekam. Słodki zapach czekolady zdążył rozniesc sie juz po całym mieszkaniu i spowodować dodatkowe zamówienie na tosty z nuttella. Pewnie tato, zrobię Ci. Spokojny niedzielny wieczór z kotem na kolanach i uzależnieniem od internetu. Wspaniale.
Szklanka, whisky z colą oraz pezet? Jednak nie jest tak wspaniale. Wspomnienia wracają, ale bedzie dobrze. CHILL OUT, bitches.