dzień 34. dieta w porządku. samopoczucie? gorzej. czuję się źle, nie mam już w sobie żadnej energii, ciagle boli mnie głowa, przejdę kawałek i muszę się zatrzymać, żeby nie upaść, a przecież jem. wydaje mi się, że zdrowo. dzisiaj koleżanka powiedziałam mi, że schudłam i że jest mnie mniej na twarzy i rękach. udałam głupią, że niby nic o moim spadku wagi nie wiem. dlaczego to zrobiłam również nie wiem...w końcu coś mogła zauważyć, widziałyśmy się 7 kilogramów temu.
znikam stąd, nie wpadne w szpony diety, będę się odchudzała, ale nie będę już tu zaglądała. to sprawia, że ciągle myślę o tym jak jestem ograniczona, jak niczego mi nie wolno...zresztą nikt płakać za mną nie będzie, bo nawet tutaj nikogo nie mam. kwestia charakteru, na pewno, bo przecież zdjęć nie dodawałam.
dziękuję za uwagę. trzymajcie się wszystkie, jesteście idealne, takie jakie jesteście !
" ZWYCIĘSTWO MOŻE DAĆ MI PEWOŚĆ SIEBIE, ALE NIE MOŻE STAĆ SIĘ CIĘŻAREM. "
dieta ma być dodatkiem do życia a nie życiem...