W środę mama dostała jeszcze większą gorączkę, 40 stopni, dusznosci, ostry kaszel. Skierowanie do szpitala. Cała środa spędzona w niecierpliwosci na diagnoze. Najpierw stwierdzono zapalenie płuc, póżniej zator, a na końcu ostre zapalenie oskrzeli. Na całe szczęście może to być zwykła wirusówka. Przez to wszystko nie wybrałam się na działkę z dziewczynami... mamę mam jedną, a takich wypadów będzie jeszcze milion.
Póki co moje wakacje polegają na budzeniu się o 9 rano, jechaniu do mamy, wracaniu na obiad i wychodzeniu ze znajomymi. Dwory są dość ciekawe. Wczoraj piękne spacery w deszcu, mnóstwo filmków, bitwa na jabłka, wodogłowie Oskara (y). Dziś dzień spędzony u Aleksa, 3 filmy w 15 minut!
Jutro z rana do mamusi, a później z Zuzią, zapowiada się bardzo ciekawie.
Przyszly tydzien na wsi, 0 kontaktu z cywilizowanym swiatem, bedzie perfekcyjnie! Wieśbal, nie mogę się doczekać, nowi ludzie, ah!
Kocham wakację, wszystko mogę nic nie muszę!
http://www.youtube.com/watch?v=450p7goxZqg
ps. Mamo kocham Cię, a dom bez Ciebie to nie ten sam dom!!