Hej Kochane...
wybaczcie, ze opuscilam Was na kilka dni...ale.... ponad tydzien odkad zawalam i.... wiecie. Od jutra, wlasciwie juz od dzis lece dalej z tym koksem....w sumie nie bylo az tak zle, nie przejadalam sie az tak, no, moze czekolada... ale skonczyly sie urodziny, kurde, no :D
Jestem z Nim....z moim marzeniem sennym....jestem....nie dociera to do mnie.....
czuje szczescie a jednoczesnie strach i smutek....niewazne jednak.
Nie moge przeciez sie roztyc przez to,ze jestem zakochana.Prawda? :)
Tak wiec jestem z Wami.caly czas. Moze troche utylam,ale chyba nie az tak bardzo...w sumie cwiczylam codziennie;)
Chwila odpocznku zawsze sie przyda.
Wiec moj jadlospis bedzie bardziej urozmaicony...bede jesc chlebek, ser,szynke, czasem moze nawet smazone, ale to zadko....
alkoholu oduczam sie pic, nie pilam prawie nic na urodzinach, bylam trzezwa, nawet jedno piwko nie poszlo.;)
Nie moge jednak pozwolic na ponowne uzaleznienie sie od czekolady...chociaz dobrze mi idzie:P
Takze
rano lece jak zwykle owoce-pierwszy posilek. Drugie sniadanie bedzie bogatsze-w szkole jakas kanapka, zeby nie wracac z bolem glowy do domu.
nastepnie lekki, ale sysacy obiadek.
podwieczorek
kolacja najlepiej bialkowa, ewentualnie bialkowo-weglowodanowa, aby cos potem pocwiczyc i miec sily na to.
Biedzie okej.
Takze ten.nom.:)
wazne,ze jestescie i badzcie nadal. prosze :*
chce byc chuda!
bede chuda.!