photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 WRZEŚNIA 2014

Man of steel...

Man of Steel...

 

Cyklicznie, niczym kometa Halleya, poprzez przestworza i próżnię kosmiczną, mijając barwne pulsary, urokliwe mgławice i gazowe olbrzymy, nie zważając na niebezpieczne pasy asteroid, zabójcze rozbłyski gamma i szkodliwe dla skóry promieniowanie kosmiczne, w tempie dążącym logarytmicznie do granicy w 299 792 458 m/s, powraca do was BrzeźMan, aby z przy użyciu swoich nadludzkich mocy przywrócić zbaczającą z odwiecznego toru, planetę Ziemia, na swoją właściwą orbitę, ponownie ratując ludzkość przed zagładą, co z resztą udokumentowano na zdjęciu (i nie mówcie, że Photoshop, bo gdybym miał Photoshopa, to dorobiłbym sobie pelerynę i sześciopak), a także uraczyć was, jak to się ładnie przyjęło, kolejną. co dwu tygodniową notką...

No dobra, wstęp jak zwykle delikatnie podkoloryzowany, żeby wydawało się, że ostatnie 2 tygodnie były odrobinę ciekawsze, niż były w rzeczywistości, oraz aby zachęcić do regularnego czytania, bo w końcu internet jeszcze wiele głupot zniesie. Potwierdzić to może każda osoba, której zdarzyło się wejść na /b/ na 4chan'ie (o którym ostatnio znowu było głośno ze względu na wydarzenie, któremu nadano wdzięczną nazwę Fappening 2014). Ja z resztą też nie zamierzam na każdej notce pisać, tak jak ostatnio, wierszyka wychwalającego wysokoprocentowe alkohole (na miłość boską, przecież tu wchodzą również dzieci!), ani tym bardziej żadnych krótkich, surrealistycznych horrorów psychologicznych, w których komentujący będą usilnie doszukiwali się wątków homoerotycznych (kto czytał stare notki i komentarze pod nimi, ten wie o co chodzi... Poza tym, cholera, co jest z wami nie tak ludzie! xD). 

O czym więc napiszę, opisując ubiegłe dwa tygodnie? Przede wszystkim od paranoi ciągnącej się za mną od dnia wczorajszego, na który to przypadł mi egzamin poprawkowy z mechaniki płynów. Dziwna sprawa... Znacie to uczucie, kiedy wychodzicie z sali egzaminacyjnej, przekonani, że jak na niski poziom pewności siebie, doskwierający wam tuż przed rozpoczęciem pisania swojego nemesis, poszło wam całkiem nieźle? Całkiem miłe, nieprawdaż? Idźmy więc dalej... Zdarzało wam się, będąc w takim stanie, zacząć sobie w myślach, na spokojnie analizować każde kolejne zadanie, które napisaliście, dochodząc przy tym coraz bardziej do wniosku, że wcale wam tak rewelacyjnie nie poszło? Odkryliście wtedy, jak wiele zaczyna zależeć w wyniku tego egzaminu, od szczęścia i humoru egzaminatora? W takim razie jesteśmy bardzo blisko sedna... A czy zdawszy sobie sprawę z losowości waszego wyniku, zaczęliście nagle zwracać uwagę na wszystko dookoła, co mogłoby być dobrym, lub złym omenem? Zauważyliście, jak jest tego niesamowicie wiele? Dosłownie im bardziej stajecie się zestresowani, tym jest tego więcej. Nagle wszystko zaczyna cię przyprawiać o szybsze bicie serca. Każdy kocur, który przetnie wam drogę. Każdy kominiarz nadchodzący z naprzeciwka... Wszystko... Dosłownie wszystko zaczyna wam się wydawać coraz bardziej oczywistym znakiem. To nagle, stojąc samemu na przystanku wieczorem, słyszy się przeciągłe i przeraźliwe kraczenie jakiegoś kruka... Nagle zwykłe spojrzenie cyganki na chodniku wydaje się być przytłaczające i jakby przepełnione ponurą wiedzą o przyszłości, której nam jeszcze nie dane jest odgadnąć. Zaczynasz nagle, pełen niepewności, nadkładać specjalnie drogi, aby przypadkiem nie natknąć się gdzieś koło kościoła na parę zakonnic, albo żeby przypadkiem nie przejść pod drabiną... Twoje zmysły wyostrzają się do tego stopnia, że dosłownie wszędzie zaczynasz widzieć konspirację... I trójkąty... Wszędzie te pieprzone trójkąty! Gdyby to chodziło o potwierdzenie Half-Life'a trójki, albo nawet Illuminati, ale nie... Gdzieś zasłyszałeś, że przechodzenie pod drabiną przynosi pecha, ponieważ tworzący przez drabinę trójkąt symbolizuje katolicką trójcę świętą, a przejście przez jej środek, to jawny wyraz znieważenia tego sacrum... Nigdy nie byłeś osobą wierzącą w tego typu bzdety, ale nagły natłok tego typu przesądów daje ci tak wiele do myślenia, że potem nie możesz przez całą noc zasnąć. Z nerwów palisz jednego papierosa za drugim, a im więcej palisz, tym więcej masz czasu na myślenie o tym i pogłębianie się w tym szaleństwie... Być może wydaje się to przesadzone, ale teraz naprawdę jedyne o czym marzę, to o dniu jutrzejszym, kiedy to zostaną ogłoszone wyniki egzaminu, a zaraz po nim ewentualny trzeci termin... Słowo daję, już tak bardzo na wyniku przestaje zależeć jak na samej świadomości, żeby mieć to już za sobą i o tym nie myśleć więcej...

Więc przede wszystkim o tym, a w drugiej kolejności, już nieco luźniej... Okazało się, że w tym roku na studia wybiera się więcej osób niż sądziłem. Nie tylko bowiem tegoroczni maturzyści wybrali sobie uczelnie, ale również część moich znajomych, nieco starszej daty, którzy zaraz po maturze zdecydowali się pracować... Chociaż kiedyś wydawałoby mi się to stratą czasu, czekanie z wyborem studiów, dziś patrzę nieco inaczej na tego typu sprawy. Bo przecież rozsądne wydaje się, poczekać z tak ważną decyzją, aż będzie się jej pewnemu, niż lecieć na żywioł, jak to przystało na niezdecydowanego na temat swojej przyszłości maturzystę. Dojrzeć nieco, aby nie traktować studiów, jak przedłużenie sobie dzieciństwa i beztroski (a nie uwierzycie, jak często słyszałem tego typu teksty na uczelni).

Dobra... Ograniczenie miejsca na notkę znowu daje się we znaki, więc ostatni akapit muszę pominąć i napiszę przy kolejnej okazji. Na zakończenie szybko o zdjęciu... No dobra, o tym już pisałem. Więc jeszcze jakiś przyjemny dla ucha utwór, and that's all, folks! Do następnego :D

 

https://www.youtube.com/watch?v=JTEWlSTQ1RI <= Porcipine Tree - Time Flies

Informacje o brzeziu0


Inni zdjęcia: 27.7 idgaf94Dno i odbitka pamietnikpotworaOSTATNIE KSIĘŻYCOWE ŚWIATŁO xavekittyxTo nie reklama. ezekh114;) virgo123Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gd