nie lubię siebie: 3 proste słowa, a jakże kłopotliwe
jak ludzie mają mnie akceptować, skoro ja sama siebie nie akceptuję w żadnym stopniu? myślałam, że posiadanie super chłopaka i super przyjaciół wystarczy - jednak zauważyłam dziwną zależność, że zaledwie chwila samotności sprawia, iż wracam do tego cholernego punktu wyjścia i ciągle zadaję sobie pytanie: "jak się ruszyć? jak zmienić?". nie lubię być uzależniona od kogokolwiek, ba, uważam się za osobę, która nigdy na nikim nie będzie polegać w 100%, a tymczasem czuję się pewnie jedynie w tym moim małym światku, z którego nie wychylę choćby palca. nie pasuje mi to kompletnie. nie pasuje mi też to, że zwykłe ludzkie uczucia, jakie towarzyrzą mi co dnia, potrafią wywołać we mnie tak negatywne emocje. jestem naprawdę SAMODESTRUKCYJNĄ osobą, a lekarstwo jest tylko jedno - wiem jednak, że we wszystkim trzeba zachować umiar.
a teraz odpocznę sobie od WSZYSTKIEGO, bo znikam na dni/tygodni kilka
-> cro