zdradzam swoje myśli
budzę się... budzę się...
do krwi zaciskam pięści
wstaję... wstaję...
jestem gdzieś pomiędzy
Bogiem i Tobą
staję na krawędzi
skaczę w morze nienawiści
oddalam się od siebie
i w mroku błądzę sam
usypiasz mnie miłością
w ciemności Twoich kłamstw
staję Ci naprzeciw
ginę... ginę...
zamykam się w modlitwie
...płynę...
odkrywam w sobie życie
utracone...
chcę zasnąć już w spokoju
i odejść... odejść...
Tak więc moi drodzy chciałbym zaznaczyć, że wtedy jeszcze miałem prawdziwy uśmiech. Dziś raczej on jest szczery przy bliskich, przy osobach którym ufam, bo ostatnie 9 miesiecy dało mi w kość. Tak, tak mija mi dziś 9 miesięcy z pewną panią z imieniem na A. i chyba ta osoba w dodatku o tym zapomniała. Tak więc jest ciężko...
Czekam ciągle na jakieś dziękuję albo przepraszam, ale jak widać całkiem niepotrzebnie.
Nie będzie dzisiaj rozwinięcia ni też żadnej puenty. Po prostu. Miłego wieczoru ;)
P.S. Dzisiaj dzień cytrynówki Lubuskiej ^^ chlamy!!!