Jest coraz lepiej. W szkole też :) Na matematyce i polskim można się 'olać' ze śmiechu ( kopanie pod ławką i takie te xD), Ani też coraz lepiej siedzi się z Fabusiem ( w sumie to sie chyba dogadują - w każdym razie jeszcze jej nie zabił ). W sobote do pracy :). Szkoda tylko, że to wszystko na dworzu będzie, gdzie jest zimniej niz w epoce lodowcowej. No i male rozbiegane potworki ( plus Aduś oczywiscie ) :) To jest to co kocham. A pozniej chyba z Basią na konie. Zgubiłam po raz siedemdziesiaty pamietnik. Zlosliwosc rzeczy martwych ot co. Chyba zaczynam sie robic coraz bardziej nienormalna - ale to chyba efekt ludzi z którymi przebywam. I jestem znowu sobą, nie żadnym tam dzikiem czy innym zwierzęciem. Tak więc zostałam sama, jako iż przestałam być kimś innym. Jednak jedna osoba jest, była dawno, dawno temu i będzie - A. Zawsze mnie sprowadzała spowrotem na ziemie, gdy ja zaczynałam trochę za daleko wybiegać w przyszłość. Hamowała mnie i moje pomysły, tylko ona potrafiła zawsze myśleć logicznie, gdy mi już brakowało na to sił. Ostoja normalności w całym tym pędzącym życiu, zawsze na wszystko miała czas, niedzie się nie spieszyła, leń mój kochany. Miałyśmy czas na wszystko. Mogłyśmy godzinami gadać o bzurach, albo poważnych sprawach i mieć z tego ubaw. Ale teraz mija kolejne, piąte już lato razem. Przez te pięć lat cholernie się zmieniłyśmy. Dopiero teraz dostrzegłyśmy, że ten czas leci z prędkością światła. Ona z dziecka zrobiła się nastolatką, która gdziekolwiek nie pójdzie zaraz ma wokół siebie pełno chłopaków. Ja - co ja moge o sobie powiedzieć... Ona wie:). I teraz nasze drogi sie rozchodzą. Wiem, będziemy się widywać ale to nie to samo co kiedyś. Nie będzie szaleńczych night Frutina party, nie będziemy spać z czekoladą w łóżku, nie będziemy śmiać się z poważnych rzeczy. Przez to lato nauczyłyśmy się dużo więcej niż przez poprzednie, jakby los wiedział, że niedługo się rozsatniemy. Oby dwie juz wiemy co to znaczy 'chłopak', co to znaczy 'przyjaźń'. I po tych wszystkich wspólnie spędzonych chwilach przyszedł czas rozstania, bo się stare zrobiłyśmy.
No więc za te wszystkie pięć lat Tobie A - DZIĘKUJĘ;*
"- Emila nigdzie się nie wybiera..."