Napiszę na początku, że regeneracja mojego photobloga miała jeszcze trochę potrwać, lecz pojawił sie ważny czynnik przyśpieszający tę reakcje, slowem katalizator rzec by można, który zmusił mnie do dodania nowej fotki wraz z nieodłączną notką. Zjawiskiem tym bylo oczywisćie zalożenie photobloga przez Moniczkę. Wiem, ze założyla go pewnie dla swojej przyjemności nieskażonej żadnymi podtekstami, jednak dla mnie przybralo to charakter pewnego rodzaju wyzwania rzuconego mi. Więc jak wiadomo nie mogę być od niej gorszy i w trybie natychmiastowym zamiescić coś na photoblogu.
Rzuca sie zapewne w oczy to, że jakiś dluższy czas byłem tu nieobecny, uspiony niczym malutki pyłek sosny, który rok zalegać musi w okienku jego żenkiego odpowiednika, by w koncu wykiełkować i stworzyć po pewnym czasie mały sporofitek. Achh... nie ma nic słodszego, niż małe sporofitki.... Muszą się zmagac z tyloma przeciwnościami losu, by przetrwać... Są takie bezbronne... Ale jeśteśmy z nimi.... Powracając jednak do tego, o czym mówiłem na początku akapitu mój photoblog zakończył stadium utajenia i powraca do pełnej egzystencji. Moja obecna forma rózni sie od poprzedniej, co chciałem zaakcentować takim małyym rozdzielnikiem czym jest moje wczorajsze wysłanie sygnału ( w postaci dającego do myślenia obrazka), ktory miał powiadamomić, że jednak jeszcze istnieje i zamierzam nawet troche powegetować. Rozdzielnik ten miał też funkcje, jak sama nazwa mówi, odzielenia moich przeszlych objawień. Powód jest prosty. Moja życie uległo lekkim zmianom. Przeżyłem kilka przygód, wykazującym jakie życie jest naprawdę piękne i jak wiele swiat ma nam do zaoferownia. No, nie wszystkie były takie szczęsliwe, ale większość, duuuża większość. Życie staje sie piękniejsze wprost proporcjonalnie do wieku. Takie równanie mogę ułożyć patrząc na moje życie do tego momentu i mma nadzieje, że ta funkcja sie nie zmieni. Tylko pomylseć co będzie jak zostane starym zgredem na emeryturze. Oczywiscie nie można nawet odebrac tego tak, że moje pierwotniejsze byciowanie bylo gorsze. Było cudowne. Dziekuje Bogu, że mam zaszczyt mieć takich wspaniałych znajomych, że mam przecudną klasę, o której nawet nie śniłem, po prostu ideał, no i że chodze do tak cudownej szkoły, w której uczą przesymopatyczni nauczyciele. Dziekuję za Dżumaczka z swoimi peristomami zakażony wirusem durina ( a może surra, już nie pamiętam ) i Mułowca, który ma tendencje do zmuleń. Dziekuję za czarna dziurę która z zmienia akustyke w klasie od historii. Dziękuje za papucie. Dziekuje, że są jeszcze osoby na tym świecie które potrafią jak nikt inny nabłyszczyć sobie kąciki ust nabłyszczaczem. Dziękuję za zupę pomidorową i te kluski o dość zróżnicowanej twardwosci. Dziękuje, że istnieje klub Bravo, w którym wczoraj ( i nawet rochę dzisiaj) po prostu było przecudwonie. Achh ten rockandroll . Dziekuje za teledysk 'Buttons' i ' Fergilicious', za dwunasty grosik, pszczółkę Maję i w ogóle jestem wdzieczny za wszystko... Bym zapomniał!!!! Dziękuje za LIZAKI!! I KANAPKI !! No i dziękuje Tobie, że własnie czytasz tę notkę, no... albo że chociaz zajrzałeś...
DziękujĘ za komentarz który zaraz mi napiszesz
Zakładając że zdjecie jest na tarczy zegara na godzinie 12 jest Ola, na 3 jestem ja:D, na 4:30 jest Wiciu, na 6 Ufok Umcia Umcia Sylwia , na 8 Ala no i na 10 Kinia. Ssanie lizaczków bez Was to nie ssanie lizaczków:D!!