Jedyne zdjęcie z naszego skinsparty, Marta Puchtel w kurtce mojego dziadka oraz moim najulubieńsiejszym szaliczku, generalnie uwielbiam stylówy Puchtel jak wychodzimy o 2 w nocy.
Chyba sama za bardzo nakręcam się na jesień wszystkimi możliwymi melancholiami. Zaczyna być strasznie duszno ze wszystkimi starymi sprawami, które zamierzam pozamykać jak najszybciej, żeby znowu móc normalnie funkcjonować. Bez żadnego ograniczania się, zwyczajnie. Chyba czas zająć się bardziej sobą, niż innymi, nie wszyscy zostają. Co nie znaczy, że wszyscy odchodzą. Na razie wiem czego chcę, ale co to zmienia.