Godzina za godziną,dzień za dniem-czas się dla niego zatrzymał.
Był zamknięty w sobie,miał pewną mroczną tajemnicę.
Nadeszła Jesień,przywiodła ze sobą wspomnienia.
Liście-jak wyrwane kartki z pamiętnika Jego życia...
Chciał,żeby było inaczej-nie udało mu się,stracił swą szansę...
Pogrzebał swe nadzieje,popełnił samobójstwo...
Tajemnicę zabrał ze sobą do trumny-tam na cmentarzu zawsze będzie milczeć...
Ta historia powtarza się na nowo w każdym człowieku...
Owy człowiek nie odbiera sobie życia-ale kryje w sobie różne mroczne tajemnice z przeszłości,z którymi często trudno mu żyć...
Czasem wystarczą gesty-niepotrzeba słów...
Czasem wystarczy rozmowa,by znów się podnieść i na nowo swą historię budować...
Czasem wystarczy jedna tajemnica-czy warto pewne tajemnice przemilczeć?
Nie warto-może ona być początkiem końca człowieka...
Nie można pewnych rzeczy dusić w sobie-nawet gdy wiemy,że bliska nam osoba popełnia błąd...
Bo nie zawsze musimy milczeć...
Ostatnio kompletnie nie mam pomysłów na notki-za dużo myśli,za mało sensownych zdań...