Hej tu Paulina . Co tam u was ?
Część pierwsza .
Był jesienny, sobotni poranek, godz. 10.30 a Wiktoria nadal spała. Promienie słońca wpadywały do jej pokoju przez małe okienko, a skowronki przepieknie ćwierkały. Wiki się natychmiast obudziła, gdy jej tata weszedł do domu i trzasnął drzwiami. Rozkazał jej żeby szybko wstawała z łóżka i posprzątała w salonie, gdyż przyjdą goście, lecz ona tego nie usłyszała, bo tak była zaspana, że ledwo co otworzyła swoje niebieskie oczy. Było już za późno, bo nie przewidywani goście już wchodzili do domu. Zdenerwowała sie bardzo, że jej tata sprowadza gości, gdy nie jest posprzątane w całym domu. Z wielka łaską umyła się i ubrała w swoje ulubione rurki koloru miętowego oraz przewiewną, białą bluzkę w rozmiarze oversize. Zrobiła lekki makijaż, rozpuściła swe blond, długie włosy i zeszła na dół się przywitać. Od razu skierowała się do salonu, gdzie siedział znajomy jej taty - pan Wojtek i jego syn Filip, który chodził do tej samej szkoły co Wiktoria. Pierwszy raz ujrzała go na oczy, bo jeszcze nigdy nie miała z nim styczności, gdyż się nie znali. Przywitała się z nim z uśmiechem. Usiadła koło niego i zaczęli rozmawiać. Po dłuższej chwili zaprosiła go do siebie na górę, ponieważ tata Wiki i pan Wojtek tak głośno się śmiali, że nie slyszała co chłopak do niej mówi. Wzięła z kuchni cukierki oraz żelki i poszli do góry. Siedzieli tak około dwie godziny, rozmawiając o różnych grach, a nawet książkach i o szkole. Żartowali, aż rozbalał ją brzuch. Nagle ucichli. W patrywali się w siebie. Filipowi od razu się Wiktoria spodobała, więc poprosił ją o numer telefonu. Bez żadnych oporów podyktowała mu cyferki. Minął dłuższy czas po tym spotkaniu, a oni nadal się widywali, rozmawiali o wszystkim jak najbliżsi przyjaciele. Wiktoria nawet zdradzała mu swoje najskrytsze tajemnice. Tak o to zostali przyjaciółmi. Po dwóch miesiącach znajomości z Filipem, Wiki zaczęła chodzić z jego kolegą - Bartkiem. Wysoki brunet, koszykarz, który odnosił duże sukcesy sportowe, był klasowym komikiem. Jednak jego największymi wadami bylo wieczne imprezowanie oraz palenie papierosów. Filipa bardzo to zabolało, że wybrała właśnie jego. Miał nadzieję, że nastanie ten dzień, w którym wyzna swą miłość do niej, lecz tak się bał. Pewnego, grudniowego dnia, w szkole Bartek zaproponował swojej dziewczynie pójście na 18-stkę jego kuzyna, która ma się odbyć w sobotę. Wiktoria przyjęła propozycję z uśmiechem. Po lekcjach poszła do galerii handlowej wybrać sukienkę. W wyborze pomogły jej najbliższe przyjaciółki - Paulina i Karolina. Nie wybrała jakieś długiej, balowej sukienki. Była bardzo prosta, bez żadnych wzorów. Koloru brzoskwiniowego z paseczkiem, leciutko rozkloszowana na dole. Nie umiała się doczekać, ciągle marudziła, że chce już iść na tą imprezę. Doczekała się. Nadeszła sobota. O 16.30 Bartek już czekał pod jej domem. Poszli pieszo, gdyż restauracja, w której ma się odbyć 18-stka znajduję się bardzo blisko od domu Wiktorii, tak samo od domu Filipa. Gdy już doszli, wszyscy goście byli już na miejscu. W tłumie ludzi znalazła Filipa. Była bardzo zaskoczona, że go tu ujrzała. Przyszedł się przywitać, lecz Bartek był oburzony, gdyż widzi jak on się patrzy na jego dziewczynę. Specjalnie ją pocałował przy nim. Impreza się rozkręciła, Dj ostro grał. Wszyscy się bawili, a Bartek pił jak opętany. Jego była wykorzystała sytuację, kleiła się do niego, flirtowała, gdy widziała, że Wiktoria nie była koło jego boku. Właśnie wtedy tańczyła z Filipem. Nagle z głośników wydobywała się wolna, romantyczna piosenka. Filip chciał wykorzystać sytuacje i powiedzieć co do niej czuje, aczkolwiek obawiał się Bartka, bo gdy jest pod wpływem alkoholu mógłby się bić nawet z całą grupką ludzi.