Podniosłam głowę i zobaczyłam na szczęście tylko Misty.
-Co ty sie tak skradasz? -zapytała nie oczekując odpowiedzi i podceszła do swojej szafki, którą miała obok mojej. -No to idziemy dziś na zakupy. Musimy kupić sukienki na bal wiosenny.
-Przecież nie mogę. Musze być w domu zaraz po szkole i będe miała szlaban. -powiedziałam smutno podnosząc ksiązki z podłogi.
-Ej. Laska, bal jest juz za dwa tygodnie. Musimy do tej pory mieć sukienki.
-Może mama da mi jakąś przepustkę kiedy się dowie, że musze kupić sukienkę na bal wiosenny. Przecież wiesz, że ma na jego punkcie obsesję. -tak. Własnie. Moja mama zawsze uważa, że muszę na nim wyglądać oszałamiająco. Daje i pieniądze na najpięknieszą suknię, robi własnoręcznie najlepszą fryzurę i idealny makijaż. W sumie tak było rok temu, ale napewno teraz też tak będzie. Tłumaczyła to tym, że jestem jej jedyną córką więc musi to robić, ale ja widzę w tym jeszcze jeden ukryty przez nią sens. Potrzebuję czasu, a wszystko z niej wyciągnę.
-Właśnie.
-Jeszcze zobaczymy kiedy, bo wszystko zależy od kary. Jeśli nie będzie za długa to możemy iść w przyszłym tygodniu.
-Ok. -uśmiechnęła się trzymając już w ręku wszystkie potrzebne książki. Tą lekcję miałyśmy razem, bo poprzednia była osobna, ponieważ ja wybrałam francuski, a Misty hiszpański. Poszłyśmy razem korytarzem, a potem skręciłysmy w lewo w kierunku sali. Dzwonek miał być dopiero za kilka minut więc postanowiłam powiedzieć Misty o swoich planach związanych z nową pracą.
-Postanowiłam, że będe pracowała jako nańka. Zgłoszę się do tego ogłoszenia.
-To cudownie. -powiedziała z entuzjazmem zatrzymując się. Trzymam kciuki. Pewnie to nie będzie przesłuchanie typu jak w filmach, ale i tak wiem, że wygrasz. -wybuchłam śmiechem.
-Moja mama uznała, że to nie zbyt dobry pomysł, ale mi wydaje się okej. A po za tym chce zarobić na wakacje z tobą.
-Przecież mówiłam ci, że ci pożyczę. -powiedziała znudzona.
-A ja powiedziałam, że nie. Sama zarobię. Chcę, żeby to były NASZE wakacje, na które się złożymy.
-Dobra, dobra. -wiedziałam, że mówiła to tylko po to, żeby mi pomóc, ale ja chciałam to zrobić sama. Udowodnić sobie, że ja tez mogę. Po prostu chciałam zarobić sama. Kto wie? Może mi sie spodoba ta praca? W naszych uszach nagle rozbrzmiał dzwonek. Weszliśmy do klasy, bo zjawiła się pani McCartney. Była najgorszą nauczycielką w szkole. Wymagała absolutnej ciszy na lekcji i totalnego skupienia. Pytała z każdej lekcji. Więc weszliśmy do klasy i bezszelestnie zajęliśmy miejsca. Ja z Misty w drugiej ławce, rzędu obok drzwi. I słuchałyśmy. Całą lekcję słuchaliśmy o Homerze. Po lekcji mieliśmy jeszcze fizykę i biologię. Potem wyszliśmy ze szkoły. Jak zawsze wracałam do domu z Misty, a kiedy byłysmy pod moim domem pożegnałam się z nią buziakiem w policzek i niepewnie weszłam do domu.
-Już jestem!
Dzień dobry! Mam dla was taki sobie rozdział. Przejściowy można powiedzieć. Dziś sobie ma meegasny dzień. Spędzony pod znakiem przyjaźni i zabawy. Byłam na rowerach z moimi obiema przyjaciółkami, bo na szczęście się z wszystkimi pogodziłam, a potem razem pojechałyśmy do mojego przyjaciela i poszliśmy sobie w nasze miejsce pogadać i powygłupiać się, no bo wiecie jak to jest z przyjaciółmi. Nie ma chwili na nudę. Idziemy w czwartek do cyyyrku. Hahaha będzie spideerman <3 Booże to będzie epickie. Ja się boje klaunów :p Jutro jest środa, czyli najgorszy dzień w tygodniu. Mam w szkole 7 lekcji i to jeszcze tych njacięższych -.- Mam nadzieję, że jakoś przeżyje, ale na wszelki wypadek módlcie się za mnie. Pewnie jutro też urządzimy sobie taki mały maraton rowerowy z dziwczynami. Hahaha patrzymy dziś na pole, a tam jakich pan sobie idzie na nas z kosą i taki zawał i spieprzamy. Dobra. Ja już idę, bo muszę lekcję odrobić, ale chyba dziś nie ma z nimi takij tragedii. Trzymam kciuki za tych, którzy pisza maturkę. :D POWODZENIA! Dobranoc ;*
3 CZERWCA 2014
14 MAJA 2014
12 MAJA 2014
11 MAJA 2014
9 MAJA 2014
6 MAJA 2014
5 MAJA 2014
2 MAJA 2014
Wszystkie wpisy