taaaak... wakacje wakacjami, ale zanim się zaczęły obiecałam sobie że przeczytam, w wakacje, wszystkie lektury, których przeczytać mi się w liceum przez te dwa lata nie udało.. hm, czyli poza 'makbetem'... eee.. wszystkie. ;] takie było moje postanowienie, a tymczasem leżę w łóżku do południa, a nawet pół godziny dłużej... później nudzę się niemiłosiernie czekając na upojne chwile w ramionach mego ukochanego... bo zanim wróci z tych swoich praktyk, zanim do mnie dotrze... aleee... alee - nie narzekam ;) tylko żeby to słońce tak nie grzało, to byłabym przeszczęśliwa.. i przeradosna ;]
tak. hm, boski plastuś (tak go ochrzciłam). próbowałam zrobić sobie boskie kolczyki z modeliny... ale nie wyszło mi coś, to się... zdenerwowałam :) i ulepiłam sobie kolegę.
ale bredzę.
...
http://www.youtube.com/watch?v=NNm7h9LgdDc&feature=related
fajne te linijki.. ;)
"...I nawet nikt nie wyszedł
Z latarnią mi naprzeciw.
I weszłam w domu ciszę,
Gdy blady księżyc świecił.
Pod zielonym kloszem,
Z uśmiechem wymuszonym
Rzekł mi: "Kopciuszku, proszę,
Czemu masz głos zmieniony?"
W kominie gaśnie płomień,
Świerszcz ćwierka smętne trele.
Ktoś na pamiątkę po mnie
Wziął biały pantofelek.
I trzy goździki podał,
W bok odwracając oczy.
O, miłe mi dowody,
Gdzież schowam was tej nocy?
A sercu trudno wierzyć:
Nie minie czasu wiele -
On wszystkim zacznie mierzyć
Mój biały pantofelek."
Anna Achmatowa