... efekt [mojej i koleżanki z ławki - agi] nudy na nadzwyczaj interesującej lekcji języka angielskiego z naszym cudownym węgierskim nauczycielem... [nauczycielem nie? ;)] - 'Taboretem'. zresztą, czy on nie powinien wrócić do swojego domu już jakieś trzy miesiące temu..? nieważne. jeden jedyny plus tego wszystkiego.. przynajmniej można zająć się wszystkim tylko nie lekcją - czyli, for example rysowaniem obrazków 'słitaśnymi mazaczkami' ;) ... no..
A jutro.. ha! a jutro jedziemy do Krakowa ;) ..nie jestem pesymistką - wręcz przeciwnie, ale być może to ostatnia nasza podróż. jedziemy z naszym szkolnym panem kierowcą, który już nieraz wioząc nas na stadion śląski (na lekcję wych. fizycznego) spowodował wypadek... aaale, nie przejmujmy się, przynajmniej nie będzie nudno ;)
hmm.. do tego jeszcze wrak.. to znaczy autokar, który nie jest w najlepszym stanie..
Ok, nie.. ja tylko tak sobie piszę, gdyby kiedyś ktoś, po kilku latach po naszej tragicznej śmierci w wypadku hm.. autokarowym przypomniał sobie o tym i zrobił dochodzenie jak do tego doszło... :PP
Nie no.. żart :D
Ogólnie to jedziemy na wycieczkę : śladem getta krakowskiego. Myślę że będzie ciekawie.. :)
Tak właściwie.. źle się czuję. coś mnie chyba bierze. gardło mnie boli. i smutno mi. tęsknię za... kimś. ech.. :]
"Pamiętam nagłe zachwycenie:
Niespodziewanie cię ujrzałem
Jak nieuchwytne przywidzenie,
Jak piękno bóstwa doskonałe.
W udręce żalu rozpaczliwej,
Pod niespokojnych trosk nawałem
Długo słyszałem głos twój tkliwy
I miłe rysy w snach widziałem.
Mijały lata. Burz porywy
Marzenia dawne potargały,
Uszedł z pamięci głos twój tkliwy
I wdzięk twych rysów doskonały.
(...) Lecz przyszło duszy przebudzenie:
I oto znowu cię ujrzałem
Jak nieuchwytne przywidzenie,
Jak piękno bóstwa doskonałe.
I serce bije upojeniem,
I znów dla serca zmartwychwstały
Wiara i miłość, i natchnienie,
I łzy, i życie pełne chwały."
Aleksander Puszkin "Do ***"
idę spać...
nie lubię photobloga..
chyba go usunę...