dziwny dzień.
za oknem pogoda jest okropna i niestety nie wierzę już że będzie lepiej.
Parę łez za mną, być może robię drobny błąd zerkając od czasu do czasu na jego zdjęcia ale to silniejsze ode mnie. Wydaje mi się,że mniej by bolało gdybym sama sobie dała z liścia niż tak bezsensownie gapić się na niego .
Jutro jakieś plany są więc mam nadzieję,że zleci mi ten piątek.
To trochę śmieszne bo kiedy koleżanka zaprasza mnie na imprezę mi totalnie nie chce się na nią iść. Nie ciągnie mnie ... znowu musiałabym ubierać moje 12 centrymetrowe koturny i przez całą noc się modlić żeby nie zaliczyć gleby , nie dziękuje.
Podsumowując weekend zapowiada się spokojnie nie wliczając jakiegoś jednego piwka dla zasady.
Coraz bliżej listopad, coraz bliżej moje urodziny i w końcu coraz bliżej do końca roku a za tym idzie nowy rok i wyjazd do Holandii na około pół roku +/-
Dylemat goni dylemat .
Co kupić koleżance na 18 urodziny i co zażyczyć sobie na swoje 19 urodziny ..
Nie lubię takich problemów :<