" Idzie się, na przykład, ulicą i nagle gest przypadkkowego przechodnia albo brzmienie czyjegoś głosu nawodzą na pamięć- jakżeby jnaczej -tę jedną, jedyną osobę- i naprwadę można by umrzeć z tensknoty wprost na chodniku.
Albo siedzi się w klasie i niespodziewanie na cyfry w zeszycie nakłada się- jak żywy -obraz czyjejś ręki z długopisem, pochylonej głowy, cienia pod rzęsami...słyszy niepowtarzlny głos(...)-i gotowe. Bół w sercu, łzy w oczach, człowiekowi robi sie wszystko jedno. Dwója nie dwója, nagana, obniżone sprawowanie- jakież to może mieć znaczenie? Świat widzi się w odcieniach mrocznych i posępnych, przyszłość maluje się przed człowiekiem pesymistycznie. Wspomnienia i wizje pojawiają się coraz bardziej natrętnie, zupełnie jakby kierowane były przez tajemniczy mechanizm o wciąż większej szybkości obrotów. Ponieważ żyć z tym nie można, chciałoby się wymazać te wspomnienia z pamięci- co do jednego -a równocześnie nie chce się stracić żadnego z nich, bo są już ostatnim skarbem, jaki się ma."
M. Musierowicz
nie wiem dlaczego akurat to zdjęcie. ; o
cały tydzień z prześwitami
trwającymi około 60 sek.