I nastąpił wielki powrót.Przysięgałam sobie, że nigdy już tu nie wrócę...Z tym blogiem wiąże się tyle wspomnień...Tyle popełnionych przeze mnie błędów. Tyle porażek przeplatanych małymi ale jakże ważnymi sukcesami...Ten blog konsekwentnie i zawsze kojażyć mi się będzie z Dżozefem. Koniem, który odmienił moje popierdolone życie, pokazał właściwą drogę i za to otrzymał odemnie najlepszą nagrodę jaką mogłam mu dać...Choć kosztowało mnie to tyle łez, tyle nieprzespanych nocy...Wciąż za nim tęsknię...Nikt, nigdy mi go już ne zastąpi...Ale zrozumiałam że trzeba iść dalej. Po ponad pół roku żegnania się z nim wreszcie z czystym sercem wszystko sobie poukładałam i mogę powiedzieć "dowidzenia kochanie".Nikt nigdy mi go nie zastąpi ale przez swoje życie, przez to co robię mogę pokazać że nasz razem spędzony czas nie poszedł na marne. To tylko dzięki niemu doznałam najcudowniejszych chwil jakie może przeżyć jeździec. To dzięki niemu zaczęłam jeździć. To on wyleczył mnie ze strachu. Gdy odszedł ten wielki potwór wrócił...Głównie dlatego,że mu na to pozwoliłam...Ale tego już dość. Dosyć użalania się nad sobą...
Dżozef...robię to tylko i wyłącznie dla Ciebie. Byłeś i zawsze będziesz moim jedynym, prawdziwym przyjacielem. To dla Ciebie znów chcę żyć...