Miałam zrobionych dzisiaj mnóstwo zdjęć, ale to jest moim ulubionym. Jest po prostu. Home office o ósmej rano, muffinka na śniadanie i "Happy Birthday" na gitarze barwniejsze niż moja urodzinowa piżama.
Część z Was złożyła mi życzenia urodzinowe w ciągu dnia, za co bardzo dziękuję. Każde "wszystkiego najlepszego" rozjaśnia trochę rzeczywistość.
Upiekłam w nocy tort, zjadłam kawałek, resztę rozdałam. Nie mam żadnych refleksji o przemijaniu. Słucham playlisty "for hot girls who cry on their birthday", leżę w wannie, bardzo mi przykro, że mojej mamy nie widziałam we własne urodziny od siedmiu lat. Dzwoniła do mnie, musiałam bardzo szybko mrugać, żeby się nie rozpłakać. A potem przypomniało mi się, że mój tata nigdy więcej nie złoży mi życzeń. I wtedy nawet mruganie nie pomogło. Zrobiłam trening, kilka głębokich wdechów. Jestem samurajem, nie ma płakania i nie ma miękkiej gry.
I do what I want
Crying in the bleachers and I said it was fun
I don't need anything from anyone
It's just not my year
But I'm all good out here.