Jestem niebieska. Bardziej niż zwykle. Powinnam przestać robić sobie nadzieje, posunąć się dalej, nie stać po szyje tam, gdzie mogłabym nagle utonąć. Mimo wszystko, każdej paskudności, umiem znaleźć w sobie maleńką cząsteczkę, która zapiera się, że kocha. Dopóki ona nie zniknie, nie wyparuje wyparzona kolejnym bolesnym ciosem, to i ja zostanę. Nie chcę, nie chcę ponad wszystko, ale bez tego przepadła mi już szansa na życie.