błyska puchowym płaszczem
przeraźliwie piękna
pani
ciepła kołderka w górach
huczy
grzebią się niezdarne wozy drabiniaste na mroźnym pałacowym dziedzińcu
nawet pies szczeka jak góral zza miedzy
a kogut śpiewak nadworny
a wy
śmieszne błotne wytaplane ludziki z reklamówek i wczorajszych gazet
goniące się między wrzaskiem miasta
chcecie mówić
dumnie podniesioną papierową główką
zima