Kochany!
Czy to nie zbieg okoliczności, że właśnie dziś, podczas wiosennych porządków znalazłam tego słonika, co mi podarowałeś na szczęście. Stał za zakurzonym obrazkiem aniołka na mym stoliku nocnym. W przypływie smutku, a może gniewu, pomyslałam, że nie chcę już szczęścia od Ciebie. Rzuciłam go w kąt, licząc, że rozbiję się w drobny mak, że nie będzie co zbierać. Jakież było moje zdziwienie, gdy od kryształowego słonika odleciało tylko serduszko, które było umocowane na końcu trąby szczęśliwego zwierzątka. Podniosłam go i uśmiechnęłam się 'widzisz słoniku, nawet los tak chciał'.