Nie wiem który dzień, nie liczę. Wjb. Po prostu będę żyć dietą. Bez ram czasowych.
W weekend trochę zawaliłam bo przyjechał K. i jedlśmy lody, gotowalśmy...winko, piwko. Było super, ale nie mogę tak....
więc nie będziemy się jakiś czas spotykać.
Czuję się tak strasznie samotna i smutna mimo, że nie jestem sama. Mam chłopaka, przyjaciółkę tutaj (2 w domu rodzinnym), przyjacilea jednego (z kt. się jednak bardzo rzadko widuję...). SAMOTNIE. Nie wiem czy go kocham.
Boję się, że sobie nie poradzę.. z egzaminami.. ze związkiem... z dietą.
Taki lęk.
bilans
platki, 2 nalesniki, 100g frytek + piwo = głupi dzień.
za to mnóśtwo cwiczen... ale co z tego.