Dzisiaj mijałyby trzy lata... trzy lata bycia/istnienia przy kimś a nie z kimś. Przy kimś kto nie rozumiał niczego "mojego". Niczego co dotyczyło mojej radości czy smutku, bólu czy bezpieczeństwa. Wszystko było tak rozmyte, tak niezrozumiałe, tak uciekające między palcami....
Ale dzisiaj już wiem kto jest dla mnie najważniejszy. Ta cholerna tęsknota... Te cholerne, samotne powroty do domu z szybkich spotkań...
Kradniemy czas, wchłaniamy siebie, oddychamy sobą. Tak bardzo jestem Ci wdzięczna za to, że jesteś, za to, że pokazałeś mi, że mogę być dla kogoś najważniejsza na świecie.
Czy jestem zakochana? Ja po prostu nie dałabym już rady żyć bez Twojego uśmiechu, blasku oczu, dotyku, zapachu - bez Ciebie...