Próba pogodzenia się z Jego odejściem, z brakiem Jego słów, z brakiem Jego zapachu na poduszce. Tak miało byc najlepiej dla obojga. A czy jest dobrze dla kogokolwiek? Teraz On powrócił, ze zdwojoną siłą ingerując w stan jej umysłu. Powoli niszczy świat, w którym pojawił się już ktoś zupełnie inny.
http://www.youtube.com/watch?v=fWr88b2kEDk&feature=g-vrec&context=G2385f46RVAAAAAAAAAQ
Minąłby trzynasty tydzień jego istnienia. Miałby już oczka i uszka we właściwym miejscu. Zaczynałyby rosnąc mu włoski...
Mały Mati... Bo to musiał byc chłopczyk...
A mimo to jestem szczęśliwa.