Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale tak naprawdę nie przeżyję bez ciebie. Ty mówisz, że mnie kochasz itd. ale jeśli przyjdzie co do czego to ty mnie zostawisz, znajdziesz sobie inną, ciągle o tym mówisz, to dla ciebie takie proste, nie ta, to będzie inna, a ja co? Ja pogłębię się w swojej depresji, bo dla mnie nie jesteś jednym z wielu, dla mnie jesteś tylko ty... Znów zacznę robić te wszystkie straszne rzeczy, których robić nie chcę, które mnie przerażają, będę sie powoli zabijać. Mogę się temu opierać, mówić, że do tego nie wrócę, ale tak na logikę - co innego mi pozostanie? Będę chciała wyłączyć uczucia, bo jeśli nic bym z nimi nie zrobiła, to powiesiłabym się na pierwszym lepszym drzewie. Mogę sobie tylko wyobrażać ten ból, a już to co czuje w wyobraźni doprowadza mnie do szaleństwa. W sumie i tak jestem wariatką... Ale ty nie wiesz jak to jest kochać tak mocno, że to cię przerasta, że przez to nie możesz oddychać, że zrobiłbyś dosłownie wszystko dla tej drugiej osoby. Nie wiesz jak to jest mieć świadomość, że nie ma rzeczy której bym ci nie wybaczyła, nawet wbrew sobie. Mogłbyś zranić mnie w najgorszy z możliwych sposobów, a ja i tak chciałabym cię zatrzymać przy sobie. To straszne. Nie wiem co mam robić. Z każdą kłótnią jest ze mną coraz gorzej, serce kłuje coraz bardziej i częściej, zawroty głowy, duszę się, trzęsę, chodzę po pokoju tam i spowrotem, sięgam po żyletki, leżę zwinięta w kłębek na łóżku... Nie wiem co mam robić. Boję się tego co mogę zrobić.
Jaka szkoda, że tekst tej piosenki tak bardzo odbiega od rzeczywistości...
https://www.youtube.com/watch?v=syR3IHmbVqU
"Chcę byś była moją muzą i napełniała mnie weną,
ci którzy szczęście burzą, po stracie je docenią,
chcę byś była przy mnie blisko, gdy się budzę i zasypiam,
chodź, weź się przytul, o nic mnie nie pytaj,
czytaj prawdę z moich oczu i bądź moją kokainą,
i choć skończyłem z nałogiem, no to z tobą mogę płynąć,
wiesz, mogę nawinąć też, że bardzo cię pragnę,
i nie będzie w tym nic złego, no bo przecież piszę prawdę,
kocham cię skarbie, kiedyś tak mówiłem,
na trzy związki tylko raz, ziomuś, się pomyliłem,
i zabiłem w sobie wszystko, teraz uczę się na nowo,
tak jak za dzieciaka chcę żyć, na sportowo,
chcę, byś była obok, wiem, że szybko cię nie znajdę,
nie imponuje mi balet, więc pokaż mi swoją pasję,
pokaż dziewczyno, że cię stać na coś więcej,
chcesz być kochana, najpierw otwórz swoje serce,
pytasz czego chcę, chcę byś kochała,
chcę żebyś była wierna i nie kłamała,
chcę byś czekała z obiadem, aż wrócę z pracy,
wybacz, miłości nie dam rady wytłumaczyć,
pytasz czego chcę, chcę byś kochała,
chcę żebyś była wierna i nie kłamała,
chcę byś czekała z obiadem, aż wrócę z pracy,
wybacz, miłości nie dam rady wytłumaczyć,
chcę byś była przy mnie blisko, kiedy w oczy wieje wiatr,
byś na lepsze mnie zmieniła, jeśli w ogóle się da,
byś była w moich snach, i żyła ze mną tak,
jakby jutro miał się skończyć świat, każdego dnia,
chcę byś uczyła mnie kochać, tak prawdziwie i na serio,
chcę żebyś była, moją królewną,
chcę pisać o tobie zwrotki i mieć w chuju inne panny,
kochać kolor twoich oczu i twój uśmiech naturalny,
chcę, w blasku latarni kiedyś chwycić cię za rękę,
i powiedzieć, skarbie ty, skradłaś moje serce,
dajesz mi szczęście, jesteś moim ideałem,
potem, klęknąć przed tobą, włożyć pierścionek na palec,
wieść, spokojne życie, nie oglądać się za plecy,
zamiast krat widzieć uśmiech, dziecka i kobiety,
chcę, byś była sobą, chcę, byś była obok,
byś kochała tak jak żadna inna nie kochała dotąd, wiesz,
pytasz czego chcę, chcę byś kochała,
chcę żebyś była wierna i nie kłamała,
chcę byś czekała z obiadem, aż wrócę z pracy,
wybacz, miłości nie dam rady wytłumaczyć,
pytasz czego chcę, chcę byś kochała,
chcę żebyś była wierna i nie kłamała,
chcę byś czekała z obiadem, aż wrócę z pracy,
wybacz, miłości nie dam rady wytłumaczyć"