grecki slodziak <3
łyzwy mecza. zdecydowanie. ale sukces byl - nie zaliczylam upadku na lod, i Maluch tez sie troche nauczyla jeździc:)(;*)
i w ogole to juz sie wyczilałtowałam swiatecznie. dobrze, ze bede miala duzo zajec i jakos moze wytrwam do poniedzialku [kropka]
cale szczescie, ze z sylwestrem sprawa jest juz w 80% jasna. zyje z nadzieja, ze szanowne pkp nie wystawi mnie(nas) 1 stycznia na 'dziwny' powrot do domu z powodu braku pociagów.
smiesznie jest.
"[..]Poddajemy się emocjom,tracimy zdolość rozumowania,popełniamy głupstwa,które w innym wypadku nigdy by sie nam nie przytrafiły. Jeśli potrwa to dostatecznie długo, pękaja nasze mury obronne,zdajemy się na łaskę wybranej osoby i własnych pragnień" (R. Greene)
wariactwa.
i tam takie.
no i chyba musze kupic nowe rekawiczki , bo te sa 'glupie'. :)
chyba troche dzisiaj zmoklam. czy to mozliwe, ze jest to spowodowane staniem na deszczu? skad.
(jest mi smutno, bo nie mam nastroju na swiateczne piosenki)
pisze od rzeczy. jak zawsze.
"...czujesz sie irie irie irie!"