w gronie najbliższych znajduje się tyle materialistów że ja pierdole. gdzie lepszy melanż i gdzie wiecej prowiantu tam gną, jestem wkurzona na siebie że wtedy kiedy nie mają co robic przychodzą do mnie.. mam nadzieję że raz zdarzy się taka sytuacja że nie będą mili gdzie pójsc i wtedy nawet ja ich nie poratuję.. druga sprawa która mnie kurwa męczy to że ludzie pierdolą za plecami a przy mnie zachowują się jak potulne baranki... masakra.. chciałabym jakoś temu zaradzic.. aczkolwiek nie wiem jak. w ten weekend naprawdę źle się poczułam, bliska mi osoba stwierdziła że mam sobie isc do maski sama albo do domu, a tak bardzo chciałam się z nią zobaczyc.. obiecałam sobie że koniec, od tej pory bede robiła tylko to na co ja mam ochortę i będę miała wszystkich w dupie. zrobię to. a dziś usłyszałam że jestem wredna. też fajnie. daj psu imie a bedzie je nosił. słowa mojej pani od angielskiego. święta racja. no nic, pozostaje mi wyjechac do Gdańska, miec na wszystko wyjebane, dbac o siebie, nie przejmowac się innymi, życ chwilą :) jestem z siebie dumna ! ( chociaż jedna pozytywna rzeczy która miała miejsce w ten weekend, mianowicie wstawałam codziennie o 8 biegałam do taty, i wypiłam tylko 3 piwa w ten weekend !! ; ) ) chyba polecę do sklepu bo jakiegoś redbula i wypiję resztkę która pozostała z pamiętnego wtorku/środy ; D hahahaha fryzjer po litrze, podcięcie grzywki chłopakowi ; D tak wiem czasmki tak mam. ;p czemu chłopakom zależy tylko na jednym? nie wiem, nie chce wiedziec, musze stąd się wynosic. ; (