svartig4ldur Kawa. Kawa jest spoko. Ewentualnie wyskok na rower na jakieś głębokie zadupie, gdzie nie ma ludzi ze słuchawkami, które odcinają dźwięki otoczenia
saphirra Nadzieję, hmm... Paradoksalnie nadzieję pozwala mi zachować świadomość, że nic nie jest stałe. Że w gruncie rzeczy wszystko przeminie. Że mimo aktualnego dołka, ciemności i stresu (na dany moment czasami zaślepiającego wszystko inne) w końcu to minie. Choć w tej chwili wydaje mi się, że nie. To tak z grubsza chyba.