Ciiiisza. Cała spokojna jestem teraz. od wczoraj. Zrozumiełam o dużo za dużo. Wiem , że to już prawie 9 miesięcy - dokładnie 269 dni. Ja nadal kocham. Jednak to, co wczoraj powiedziałam Ani, to sama zdziwiona byłam: 'Wiesz, ja wiem , że może nie być nas, bo to , że ja chce nic nie znaczy. Jednak cieszyć mnie będą wszystkie pojedyńcze chwile z nim i każda wiadomość. Nie obchodze już siebie - chce żeby on się cieszył. '
żeby nie było to nie chodzi o pewnego pana R. ;)
Wczoraj oczywiście %% . Nie moge z nią pić ! Bo zawsze chodze slalomem i jeszcze wczoraj te obcasy xDD
Dobrze , że Janusz nas do domu odwiózł , bo raczej szybko byśmy nie zaszły. xDD
Hajfa podobno nasz drugi dom. hah. możliwe, bynajmniej tam jest co robić ;pp
I te kozy, pokemony i ogólnie xdD
Wracając do tematu , to będę czekać - może się nigdy nie doczekam , ale mimo wszystko . ;)
Choćby dla jeszcze jednej takiej chwili jak sprzed kilku mieisięcy .
Podobno to coś co podnosi mi ciśnienie i sprawia takie dziwne uczucie w brzuchu to te całe motylki xD
miłoooo .
Teraz to ide ogarnąć się po wczoraj ;)) i do kościoła .. Później kuźnica i ... ? nie wiem .
Ahaaa xDD Ja chce już czwartek z Aniąąą ;DDD powtóreczka ;))