Są takie momenty w życiu, że człowiek czuje się bezgranicznie szczęśliwy i sam nie wie dlaczego. Przecież ogólnie nie jest idealnie. Wciąż jest coś, co można poprawić. Ale jednak czasami ogarnia nas takie coś, że po prostu śmiejemy się sami do siebie, nie wiadomo dlaczego.
Nie, w tej chwili nie mogę powiedzieć, że się tak czuję. Jest coś, co jeszcze nie pozwala mi się opisać w taki sposób. Aczkolwiek mało mi brakuje. W zasadzie to zależy od momentu, od zaistniałej sytuacji. Ale to nie ten dzień.
Środa ... Było fajnie. Niby zwykły dzień. Ale słońce świeciło tak pięknie, tak wspaniale przedzierało się przez firankę w pokoju, wpadając do niego. Tak bardzo chciało się tańczyć. Ludzie uśmiechali się tak niesamowicie, ich oczy wydawały się pełne czegoś, czego się nie da opisać. Była to mieszanka wszystkich pozytywnych odczuć, których może doświadczać człowiek.
Środa była po prostu wspaniałym dniem. Tak bez powodu.
Liczę na powtórkę. Niekoniecznie w następną środę. Może być każdy inny dzień tygodnia. Byleby się powtórzył ;]
Tak, wiem, trochę bez sensu. Ale coś mnie tknęło. Buźka xx