so natural

Zmiany czuć było w powietrzu już dawno. I oto nadeszły. Nic wielkiego. Ot, kilka szczegółów, które sprawiły, że życie stało się odrobinę fajniejsze.

Zdałam prawo jazdy. Cudem, ale jednak. I strasznie się z tego powodu cieszę. To taki mały symbol wolności, której pod pewną - nie zawsze bliżej określoną - postacią każdy człowiek pragnie.

Pożegnałam się z jednym źródłem nerwów, jednak znalazłam drugie. Przyszłość.

Ostatnio dotarło do mnie, że za półtora roku kończę szkołę średnią. Nigdy nie chciałam iść na studia. Chciałam pracować, żyć na własny rachunek, mieć swoje życie. No cóż. Priorytety się zmieniły.

Znalazłam już nawet uczelnię. Ciężko się na nią dostać, ale to tylko świadczy o jej poziomie. Dzięku temu wyborowi muszę nazdać maturę dodatkowo z rozszerzonej matematyki, geografii i z francuskiego. Będzie ciekawie. Ale warto spróbować, bo mogę tam zyskać więcej niż gdziekolwiek indziej.

Mam ostatnio fazę na piosenki, których słuchałam kilka lat temu. Dużo tego było, różnej maści, nie tylko pod względem artystów, ale też gatunku.

Uwielbiam to uczucie, kiedy z głośnika zaczynają lecieć pierwsze dźwięki tych utworów, a w mojej głowie pojawiają się konkretne obrazy, wspomnienia, skojarzenia... Tego się nie da opisać. Tyłek sam podskakuje, nogi rwą do tańca, a na twarzy gości wielki uśmiech.

Get to the club in my taxi cab,
everybody's lookin' at me now
Like "Who's that chick that's rockin' kicks,
she's gotta be from outta town".

Mam wspaniałych przyjaciół. Nie to, żebym wcześniej o tym nie wiedziała. Po prostu przyznaje to otwarcie. Nie mogłam trafić na lepszych. I mimo, że bywają trudne chwile, wiem, że nigdy mnie nie zostawią. Rozumiemy się bez słów. I mimo, że spędzamy razem praktycznie cały czas, wciąż mamy tematy do rozmów. Czy to nie coś cudownego? Zero jakiejkolwiek monotonii czy znudzenia. To piękne :)
Ogólnie w przyjaźni najlepsze jest to, że nie ma potrzeby nikogo udawać. Można być naturalnym, być sobą, robić najdziwniejsze rzeczy, mówić przeróżne głupoty, a mimo to wciąż będzie się kochanym. To czyste szczęście :)

So I sneak out to the garden to see you
We keep quiet cause we're dead if they knew
So close your eyes
Escape this town for a little while
Cause you were Romeo, I was a scarlet letter...

Wiele rzeczy się zmieniło. To, co było ważne jeszcze jakiś czas temu po prostu przestało mieć znaczenie. Natomiast to, czego praktycznie się nie zauważało nabrało wartości. Nie skarżę się. Nawet w miarę podoba mi się ten stan rzeczy, aczkolwiek niekiedy jest mi z tym wszystkim nieco dziwnie, oględnie rzecz ujmując. Ale jest fajnie.

Życie jest warte zachodu.