photoblog.pl
Załóż konto

Od początku... Dzieciństwo.

Czas zacząć moją historię. Urodziłam się 31 października, Halloween to idealny czas, który chyba opisuje precyzyjnie moją osobowość, czas zadumy, smutku przed Świętem Zmarłych. Oczywiście samych narodzin nie pamiętam tak gdzieś do 4 roku życiu nie pamiętam prawie nic, ale to chyba normalne. Byłam bardzo żywiołowym dzieckiem (miałam Adhd), więc opieka nade mną nie należała do najprostszych,  ale większych problemów nie sprawiałam, miałam swój własny świat, jestem jedynaczką, dorastałam w środowisku kuzynów i to starszzych oraz jednej kuzynki i mojej najlepszej przyjaciółki zza płotu. Byłam od samego początku bardzo kreatywna, lubiłam szyć, wymyślać i kontruować jakieś pułapki, bądź mniejsze wynalazki. Byłam typową chłopczycą, lubiłam łażenie po drzewach, skakanie przez płoty. Kochałam też deszcz. Nadal go kocham. Początkowo nie odbiegałam od normy, no może po za tym , że nienawidziłam różu jak inne moje rówieśniczki. W wieku 6 lat poszłam o zerówki, bardzo szybko się zaklimatyzowałam, bo byłam dość towarzyska, nawet chciałam iść do szkoły, to było coś nowego i niezwykłego. Do 3 klasy podstawówki nigdy nie narzekałam na szkołę, lubiłam się uczyć. Jeśli mowa o moich rozicach.. eh to do dziś trudny temat. Moja mama była kiedyś hipiską, mój tatuś metalem. Moja mama nie chciała mieć dzieci, byłam ypową wpadką, w wieku 20 lat. Po tym musiała porzucić studia, dalsze kształcenie, ale w sumie nic to nie zmieniło , bo mój tata bardzo szybko zaczął pracować i pieniądze nigy nie były kłopotem. Rozpieszczano mnie, od samego początku, ale to mi nigdy nie wystarczało.. Chciałam uczuć zainteresowania, ale chyba nigdy aż nadto tego nie otrzymałam.. Zawsze byłam na uboczu, nie mogę powiedzieć, że byli lub są złymi rodzicami, kocham ich oni mnie pewnie też, po prostu byłam dziwnym dzieckiem i chyba sama od początku się izolowałam. Do 6 klasy byłam dziewczyną powiedzmy to przebojową, cała uwaga w szkole skupiła się wokół mnie  mojej paczki, od 4 klasy zaczęły się moje zmiany w wyglądzie.. Weszła czerń, zapagnęłam wraz z modą być scene (emo sremo itd.) po po roku mi się znudziło i zaczęłam coś poważniejszego co trwa do dziś - Metal. Subkultua Metalowa za sprawą taty zawsze była mi bliska. Od najmłodszych lat puszczano mi SLayera, Mete, Anthrax.. Ale nigdy nie przykładałam do tego takiej wagi. Z tą chwilą zaczęłasię też oja straszna izolacja i depresja... Miałam problemy od 5 klasy z samookaleczaniem, próbwałam to kryć ale w 6 klasie wyszło i miałam straszne problemy, ale .. nie potrafiłam przestać, czułam się gorsza, niechciana i taka samotna. W 1 gimnazjum poznałam chłopaka, który odmienił moje życie na lepsze, ale niestety po 4 miesiącach poznałam faceta o 6 lat starszego ode mnie... wpwadził mniew inny świat - motocykle, punk rock.. trwało to do połowy 2 klasy gimnazjum, potem zaczęłam palić i pojechałam do tego faceta na noc, uwielbiałam spędzać z nim czas róznie.. Ale kiedy chciał po alkoholu czegoś więcej zrozumiałam, że już nigdy się z nim nie spotkam, nie pozwoliłam mu na nic więcej i drugiego dnia wróciłam do domu, zerwałąm z ówczesnym chłopakiem.. Byłam znów samotna.. Jakoś w środku drugiej gimnazjum, bądź pod koniec poznałam moją miłośc, z którą jestem do dziś, nasze zakochanie było trudne, gdyż była pewna pzeszkoda przez, którą nie mogliśmy być razem, ale to już do opisania w innej notatce.. Miało byc o dzieciństwie a doszło do 2 gim jeju.. Juz kończę.

Ostatnie zdanie tylko - zawsze byłam marzycielką, goniłam za nieznanym, ludzie bardzo szybko łapali ze mną kontakt, ale często ich odrzucałam, zastanawiam się czemu, czy jestem typem introwertyka? Tego o końc nie wiem. Ludzie w pewnym moencie zaczęli mnie ranić i starałam się ich nie dopuszczać na tyle blisko do siebie.

Życzę Wam przyjemnej nocy :) 

Dodane 18 PAŹDZIERNIKA 2015 , exif
110