Co dalej?

Co robić kiedy życie idealnej księżniczki sypie się? No właśnie. Kiedy mówisz sobie jestem silna,  przeżyję, tyle  razy mnie ranił, ale jednak nie umiesz, nie umiesz zagryźć pięści i powiedzieć nie rycz głupia. Potrafisz tylko  zwinąć się w kołdrę, oderwać od ludzi z zenątrz, zamknąć się w pokoju i ryczeć, nie.. ryczeć to złe słowo.. wyć. Tak. Czasem jest mi tak ciężko, że po prostu wyję, jak małe dziecko. I co.. i co, że mam pieniądze, super wolność u rodziców, zajebistych znajomych, najlepszą szkołę? Kiedy jedna rzecz psuje mnie od środka. Miłość to słodkie cierpienie śpiwało Aerosmith i w pełni się z tym zgadzam. Mam depresję, od paru lat, łykałam psychotropy, od długiego czasu nie łykam nic, bo On, le gdy znów się jebie, gdy znów przychodzą bezsenne noce tak tudno bez tego przeżyć. Niechcę już próbować odebrać życie, bo wtedy pokazałabym, że jestem słaba, a wbrew pozorom przeżyłam zbyt wiele żeby się teraz poddać. Właśnie teraz piszę z Nim, ma dość chce odejść, ja nie mam sił go zatrzymywać. Tylko co będzie potem, czym  wypełnić pustkę? Muszę czekać, jak długo nie wiem.