Na obrazku możemy podziwiać miasto Hengsha, jedno z wielu, które odwiedził Jensen w Deus Ex: Human Revolution i przy okazji popis kunsztu grafików, którzy pracowali przy produkcji. Świetny pomysł z podzieleniem miasta na Hengshe dolną i Hengshe górną, gdzie żyją dwa stany społeczne. Dolna jest brudna, posępna, niebezpieczna. Mamy tutaj burdel, klub hocny,gdzie spędza się cały świat gangsterki Hengshy, stacje metra, dzielnicę mieszkalną. No coś pięknęgo. Górna to zupełne przeciwieństwo Dolnej, chociaż nie dane jest nam jej zwiedzać, to moment, kiedy wychodzimy na jedno z pięter wieży TYM, po prostu zapiera dech w piersiach, wielka przestrzeń, wieżowce, w dole widać zieleń i do tego słońce, które już chyli się ku zachodowi. No i oczywiście charakterystyczna złota otoczka całej grafiki. Na grafice jeszcze jedna z wcześniejszych wersji miasta, bo nie widać dwóch charakterystycznych wież TYM.
No ale nie o tym. Jestem świeżo po ukończeniu Deusa (skończyłem przedwczoraj) i muszę wypowiedzieć się w kwestii zakończenia, które mnie baaardzo roczarowało. O ile swoje zdanie o grze, czyli najpełniejsza produkcja tego roku, wreszcie coś ambitnego, genialnie wykreowany świat, ciekawe i wiarygodne postacie i przekozacki styl graficzny oparty o dwa kolory (złoty i czarny), utrzymuję, to zakończenie położyli na całej lini. Twórcy zostawili tyle niewyjaśnionych wątków, że starczyłoby to na jakiś większy dodatek, a nie zapowiada się, żeby takowy ujrzał kiedykolwiek światło dzienne, poza tym zakończenie ma bardzo moralizatorski wydźwięk, co strasznie mi się nie spodobało. No i do cholery, [spoiler] co się stało dalej z Jensenem, gdzie jest Megan, jak poradził sobie Sarif po całym zajściu na Panchaji, co z Taggartem, czy Pritchardem?[/spoiler]. No i jest jeszcze kwiesta tego, co widzimy po napisach końcowych, czyli [spoiler] rozmowę Megan z jednym z Illuminatów a konkretnie tym, którego widzimy w scence otwierającą grę.[/spoiler] Dialog ten wyraźnie sugeruje kontynuację ( i bynajmniej nie jest nią Deus Ex). Pozostaje czekać. Ja z przyjemnością znów wskoczę w skórę Adama (albo i nie jego, zależy jakie rozwiązanie wybraliśmy na końcu) i zagłębię się w ten świat. Mam nadzieję, że następnym razem dostanę satysfakcjonujące zakończenie, które jednocześnie będzie otwarciem pierwszego Deus Ex'a.