Czasami wydaje Ci się, że masz przyjaciół
masz komu ufać i na kogo liczyć
Ale czy to prawda?
W tych najgorszych momentach okazuje się, że ich nie masz
Z tej ilości nie raz bardzo dużej zostaną tylko najbliżsi
Ci którzy Cię rozumieją i kochają taką jaką jesteś
a nie taką jaką starasz się być, żeby niezrobić nikomu przykrości
Którzy nie nabiją się z twojego gustu lub zachowania mimo że nie znają jego przyczyny
Czy każdy przyjaciel zrozumie twoją decycje? Twoje zachowanie?
Nie, zwłaszcza gdy nie wie wszystkiego
Ale jak ma wiedzieć wszystko, skoro nie mal go nie znasz?
Jak masz mu ufać, skoro prócz kilku podstawtowych informacji, niewiesz o nim nic?
Jak masz powierzyć tajemnice swego życia obcej osobie?
Tylko jak inaczej ten ktoś ma Cię zrozumieć?
Prosto jest nazwać kogoś przyjacielem, ale czy to ma sens?
Takie ważne słowo wiele przez to traci
Z niektórymi budujesz przyjaźń każdego dnia, dużo czasu upłyneło zanim zostaliście "przyjaciółmi"
A kogoś innego nazwiesz od tak "przyjaciel" ?
Niewiem czy jest sens mieć "przyjaciół" do których się dopasowujesz do którch czujesz pewien "obowiązek", ale jak oni mają stać sie twoimi prawdziwymi przyjaciółmi, skoro sami tego nie chcą?
A może nie chodzi o to czy chcą czy nie?
Może ....
----------------------------------------------------------------
Ostatnio natchneło mnie na pewne przemyślenia. Czasami nie mam siły. Życie jest pełne zakrętów i każdy potrzebuje prawdziwych przyjaciół u swego boku. Ja mam dość fałszywych ludzi, którzy twierdzą, że są przyjaciółmi. Twierdzą, że cię znają. Ale tak naprawde znają tylko mały fragment Ciebie, który ty pozwalasz, żeby poznali. Mam dość, tłumaczenia się z tego co robie i z moich decyzji. Nie chce uważać niemal obcych mi ludzi, za przyjaciół. Po co mi przyjaciel który zna mnie tylko radosną. Który zna tylko moją maskę dla ludzi do okoła. Nie znają moich problemów. Po co ja mam się starać o znajomość, gdzie czuje, że ktoś inny jej nie potrzebuje Nie będe nikogo uszczęśliwiać na siłę, nie mam zamiaru się tłumaczyć. Już mi obojętne czy ktos to weźmie do siebie. Czasami trzeba conapisać.
Dorosłam już do tego by miec 1-2 prawdziwych przyjaciół do kogo zadzwonie w środku w nocy u kogo moge się wypłakać. Po co mi 10 przyjaciół, gdzie i tak czujesz się osobą samotną i że nikt nawet niepróbuje się zrozumieć, albo i niechce. Nie będę sięnarzucać nikomu, swoich poglądów również. Dlatego:
Wszystkim życzę, aby
Nowy 2011 rok
był lepszy od poprzedniego
i każdemu życze przyjaciół,
takich prawdziwych, a nie nieznanych
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika ada5.