wiecie co ? chciałabym...chciałabym jak cholera zeby z niektórymi sprawami było jak kiedys. co ja pieprze ? żebym ja była jak kiedyś. żebym mogła się z wszystkimi dogadywać, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy bo to boli, gdy twoja przyjaciółka mówi ci jak ja wkurzasz. poklocilam sie. ale chyba juz jest ok. i chcialabym miec normalna rodzine. nie chcialabym nikogo stracic, ale czy tak duzo wymagam, zeby zaakceptowac mnie z moimi wadami ? staram sie przeciez byc idealna, ale nie moge patrzec na zlo tego swiata i siedziec cicho. to niedorzeczne. prosze! chcialabym moc pisac swoje przemyslenia, wiersze, opowiadania tak jak kiedys, zanim zryliscie mi psychike - rodzice, koledzy, zauroczenia ...chce moc to robic. i chce zeby swiat byl...zeby znow byla muzyka grunge, zeby nie bylo podzialu na 'lepszych i gorszych'. chcialabym pomoc ludziom ktorzy maja mniej. pomagam, ale ciagle mam wrazenie ze robie zle.
chyba zostane wegetarianką. ale musze powaznie to sobie przemyslec. w koncu to nie takie latwe, w koncu jestem na profilu gastronomicznym, o zdrowe zywienie dbam jak nigdy ;o