To nie były obietnice bez pokrycia.
Popełniłem wiele błędów.
Wiele desperacjich decyzji pod sam koniec.
By tylko zdobyć trochę czasu na naprawę tego co zrobiłem źle.
Szczerze żałuję swojego zachowania.
Jeśli to uczucie jest prawdziwe to czemu wszelkie deklarację zniknęły?
Czemu wszelkie dobre chwilę zostały po prostu wymazane z pamięci?
To nic nie znaczyło?
Te wspólne lata.
Wspólny czas.
Wspólne tworzenie przyszłości.
To nie może się po prostu skończyć.
Nie tak, że o zerwaniu dowiaduje się z wpisu bo prywatnie cisza, nie ma żadnej rozmowy.
Chciałem dać Ci wszystko.
Chciałem zbudować z Tobą przyszłość.
Chciałem być chociaż raz pogłaskany po głowie ze słowami "cieszę się, że starasz sie dla nas".
Po co robiłem te uprawnienia?
Po to.
By być pogłaskanym i by etap zapierdolu zmienił sie w spokojne życie z Tobą.
Zabrakło tak naprawdę miesiąca.
Czy ten miesiąc na przestrzeni wspólnych lat jest na tyle ważny By to wszystko przekreślić?
Chciałem założyć z Tobą rodzinę.
Chciałem być dla Ciebie lepszy.
Chciałem być Twoim wsparciem.
Chciałem stanąć z Tobą w urzędzie i powiedzieć "tak".
Chcialem być ojcem naszych dzieci.
Chciałem móc Cię szczerze kochać i wspólnie pokonywać przeciwności losu bo na tym polega miłość.
Na wspólnej pracy, rozmowach, zrozumieniu.
Nie na cichych dniach.
Chciałem i nadal chcę.
Nadal kocham.
Przepraszam, żałuję.
Proszę jedynie o rozmowę, taką która z czystą kartą zdecyduje co dalej.
Nie chce sie poddawać.
Obietnice złożone tamtego dnia nadal funkcjonują.
Nadal chcę je spełniać.
Teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Paul Kalkbrenner - Sky and Sand
Nie bez powodu jest to nasz utwór.
Nasz utwór i moja szczera obietnica, która nadal funkcjonuje.
In the daytime, You will find me by your side.
Tryin' to do my best, and tryin' to mąkę things right.
Widziałem też, ze ktoś intensywnie wierzy w ten związek.
Dziękuję.