oczywiście, że Maurycja : p
brak mi weny
od dawna nie piszę już żadnych sprawdzianów, a ten stres nadal we mnie tkwi. dokładnie teraz, kiedy moim życiem zawładnęły bardzo realne problemy, kiedy chcę być chuda jak Ewa, a codziennie pożeram co najmniej jeden batonik, kiedy chcę być mądra, a nie czytam książek, kiedy wiem, że ja i kwiaty to konfiguracja idealna, ale tylko w charakterze odbiorcy. tak, chcę codziennie mieć świeże kwiaty cięte w pokoju. muszę kupić jakiś ładny wazonik.
dochodzę do wniosku, że od niektórych złych przyzwyczajeń nie można się uwolnić. siedzę, piszę i widzę rozwaloną szufladę i całą jej zawartość na środku pokoju. artystycznie pościelone łóżko pięknie współgra z całością. ani trochę nie daję nikomu powodów do dumy w ostatnim czasie. och, jak przykro.
uświadomiłam sobie, że już nawet nie potrafię pisać. jestem na etapie totalnego odmóżdżenia, ignorancji, konsumpcjonizmu i prokrastynacji totalnej.
jak mi strzeli 20, to chyba upiję się do nieprzytomności. a może to zły pomysł?
jeśli przypadkiem tu traficie, to pozdrawiam
Huberta i Kubę
Wojtasa
Pilota
Anię
no i Pawełka :*
D.
Suwałki, 16 marca 2014, godz. 20.07