photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 LISTOPADA 2008

Przytaknąłem i wracaliśmy

czułem się okropnie,źle,fatalnie

stracilem nadzieje na to że cokolwiek bedzie z tej znajomosci

JA nie bylem w stanie do niej dotrzec.

Wsiedlismy do auta, tamci sie chyba nawet nie wkurzyli i ruszylismy

bylem zmeczony i Ona to widziala

- Może Cię zmienię?

-Nie - odpowiedziałem, nie chcąc okazać słabości

Ale..nalegała dalej i ja ...MUSUIAŁEM jej ulec

Jechałiśmy dalej, obserwowałem jak siedzi za kierownicą mojego wozu

Chyba przysnąłem i nagle... BUM...........

Nie wiem dokładnie co się stało ale jakis samochód wjechal na nasz pas pod prąd i Ona zjechała na bok w drzewo

Nic się nie stało nikomu, ale samochod był lekko wgnieciony.

Spojrzalem na Nią była blada  i wystraszona, zaczęłą potwornie płakać.

czuła się winna wysiedliśmy i ją przytuliłem a ona pzrepraszala i płakała i potwornie się oskarżała. wróciliśmy do domu taksówką

a ja..... byłem szczęśliwy

bo to był właśnie TEN MOMENT

MOMENT w którym ona przestała być "chłodna"

MOMENT, w którym znów miałem nadzieje, że znów ją przytulę,

i że ta znajomość przetrwa.

Bo ona okazała mi uczucię - skruchę, otworzyła się,

i to był ten PRZEŁOM