Kochane moje,
29 dzień mojej diety zaliczony na plus! Udało się dziś nie zawalić. Jestem z siebie dumna. I gazowane sobie mogło stać, i ulubione ciacha mogły przede mną leżeć a ja nic ;p Często jest tak, że jak zacznę jeść to już potem leci jak lawina i wczoraj tak było. Bałam się dziś zjeść śniadanie, bez kitu ;/ No ale przemoglam się, bo po prostu byłam glodna i udalo się nie polecieć! Cieszę się z dzisiejszego sukcesu i mam nadzieję, że jutro go powtórzę, i że w końcu nad tym zapanuje i wejdzie mi to w nawyk.
Policzyłam dziś kalorie kryjące się w moim ulubionym domowym chlebie ;) Jestem mile zaskoczona ;) Kromka (ok 1cm grubości) ma raptem 51 kcal, czyli stosunkowo niewiele jak na pszenne pieczywo.
Bilans tez dziś dobry: 655 kcal (bez owoców i warzyw 537) :D
Biorę się w garść na nowo! I zaczynam wierzyć, że mi się uda <3
śn: 2 kanapki (102) z pasztetem (30); kanapka (51) z almette (23); pomidor (26); czerwona herbata
IIśn: gruszka (70)
o: gulasz (140)*; kasza gryczana(102); ogórek konserwowy (5); sałatka ze świeżych warzyw - pomidor, papryka, cebula (20); woda z sokiem z cytryny
p: nic
k: tost (51) z dżemem (38)
RAZEM: 655 (bez owoców i warzyw: 537)
* tylko 140 kcal bo to była naprawdę malutka porcja ze względu na sporą ilość warzyw i kaszę.
+ aktywność:
pasowanie (30 min)
odkurzanie (15 min)
mycie naczyń (2x10 min)
na noc jeszcze brzuszki jak będę miała siłę po spotkaniu z M.e
A.