Dostałam okres. Czuje się jak wspaniała, opuchnięta, gruba kulka. Nici z przeobcisłej sukienki, którą sobie wymarzyłam na dzisiejszy wieczór. Najchętniej schowałabym się pod kołdrą, z butelką dobrego, słodkiego wina i nie szła nigdzie.
Nie jestem w nastroju na wielkie domówki, gdzie będzie kupa osób, których w większości nie znam.
Wychodzi na to, że skoro zrzędze dzisiaj, to zrzęcić będę cały przyszły rok, co?
Eh.
Niech żyje nowy rok! Oby był lepszy od poprzedniego, zarówno dla mnie jak i dla Was dziewczęta!
Spełnienia marzeń, tych prostych i tych całkiem niemożliwych.