październik 2007 - wycieczka do Łodzi.
nie spodziewałam się, że coś takiego znajdę ;D
w domu, znalazłam stary podręcznik do polskiego
z piątej klasy.
i tam było takie opowiadanie, a w nim taki fragment:
"spojrzałem przez okno i rozglądałem się za czymś,
co mógłbym szczerze pokochać.
szukałem i nie mogłem niczego odpowiedniego dostrzec;
aż w końcu uświadomiłem sobie, że od początku patrzę
na zwykłe drzewo akacji."
za każdym razem jak patrzę przez okno,
to widzę takie jedno drzewo.
o wiele wyższe od innych.
nie jest to akurat akacja
i w sumie nawet nie wiem co to jest.
nie znaczy ono dla mnie wiele.
w końcu to tylko drzewo.
ale myślę, że gdyby go już nie było, to zauważyłabym ten brak...
tak...
podobnie jak ludzie zauważają brak czegoś
niby nic nieznaczącego, wtedy, kiedy tego już nie ma.
z kolei,
nigdy nie zauważyłabym braku czegoś,
czego nie było od początku...
więc jeśli czegoś nam brakuje,
to tylko dlatego, że straciliśmy to co kiedyś mieliśmy.