photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 SIERPNIA 2013

I know that we are the torches in the night

 

(rise against)

_____________

 

boże, w końcu dostałam pracę! od wtorku składam, przekładam i układam ciuchy w croppie :) jeszcze tylko podpiszę ostatecznie umowę i będę już przeszczęśliwa. 

cieszę się, że mi się udało, chociaż przyznam, że po ośmiogodzinnej zmianie wracam do domu o 22, całkiem wykończona.

mam nadzieję że się przyzwyczaję :p (tak jak do obowiązku noszenia fullcapa w pracy)

za to dzisiaj mam wolny dzień i cieszę się każdą minutą nie robienia niczego.

(kiedyś pewnie i tak będę musiała wstać, ale na razie...)

 

skoro nic nie robię i odpoczywam, to jest to moment w sam raz, by coś tu napisać. 

dziś będzie część druga ostatniej notki o aureolach aparycji.

 

zacznę od końca. 

dostałam ciekawy komentarz ostatnio; poczułam się trochę jak postawiona w stan oskarżenia ;) nie pomyślałabym, że w taki sposób można odczytać mój poprzedni wpis- ale skoro tak, to chciałam, żeby wszystko było jasne i przejrzyste, dlatego teraz o tym piszę. 

przede wszystkim, nigdzie nie wspominałam, że zjawisko oceniania po wyglądzie dotyczy tylko i wyłącznie osób nieatrakcyjnych. każdy ulega pierwszemu wrażeniu- zarówno osoba o mniej, jak i o bardziej atrakcyjnej powierzchowności. to jest coś uniwersalnego dla ludzi, po prostu. faktem jest, że są osoby bardziej i mniej wyczulone na wygląd zewnętrzny, ale tak czy inaczej, każdy zwraca na to uwagę... powierzchowność przecież składa się na pierwsze wrażenie.

wiadomo, że w ostatecznym rozrachunku to tak naprawdę charakter, osobowość, intelekt decydują o tym, czy z daną osobą ma się ochotę przebywać dłużej i bardziej zacieśniać więzi, czy też nie. głupstwem byłoby to negować ;) samym tylko wyglądem nikogo się przy sobie na dłużej nie zatrzyma, bo ludzie generalnie szukają partnerów, a nie ładnych obrazków do popatrzenia.

jednak faktem jest też, że wygląd zewnętrzny ma ogromne znaczenie w postrzeganiu danego człowieka przez otoczenie. i tutaj uwaga jest taka, że "wygląd zewnętrzny" to niekoniecznie tylko sylwetka+rysy twarzy, ale też i postawa, gestykulacja, sposób poruszania się i mówienia. 

ludzie lubią sobie wyrabiać opinię o innych- jednak co mogą powiedzieć o dopiero co poznanej osobie? oczywiscie to, co jako pierwsze krzyczy, wyrywa się i rzuca w oczy, czyli nieszczęsny wygląd. wtedy do gry wchodzą aureole- czyli łączenie "ładny-dobry", "brzydki-zły". 

wiem, że to nie jest dobre i wiem, że to nie jest sprawiedliwe. ale nie mogę na to nic, niestety, poradzić.

 tłumaczę, o co w poprzednim wpisie chodziło ze wzmianką o tlc i ładnymi paniami dla których liczyło się tylko wnętrze- to był program z serii "wielkie metamorfozy". kobiety przed programem były pełne kompleksów na punkcie swojego wyglądu; nie mogły znieść swojego widoku w lustrze, chowały się przed ludźmi. (dodam, że żadna z uczestniczek nie była zdeformowana przez wypadek/chorobę). w programie przechodziły przemianę- zajmowali się nimi styliści, makijażyści i dietetycy, ale kulminacyjnym punktem była operacja plastyczna nosa/brody/żuchwy, czy czegoś innego, co im, w ich mniemaniu, "psuło wizerunek".

na zakończenie programu była gala, na której wszystkie uczestniczki wychodziły odmienione- zoperowane, umalowane i skorygowane. 

i dopiero wtedy zaczynały wielkie i patetyczne przemowy, jak to "w trakcie programu przekonały się, że najważniejsze jest wnętrze, że trzeba patrzeć sercem". 

naprawdę? 

to dlaczego w takim razie potrzebowały diety, wizażysty i  o p e r a c j i  p l a s t y c z n e j  żeby dojść do takiego wniosku? 

czy teraz dobrze widać tę ogromną ironię, z jaką pisałam o takiej scenie? 

to nie jest tak, że jak ktoś jest nieładny, to ma fioła na punkcie wyglądu bo jest zakompleksiony, i patrzy na innych ludzi tylko i wyłącznie przez pryzmat ich aparycji, za to jak ktoś jest atrakcyjny, to już o wygląd martwić się nie musi, i skupia się na wnętrzu. 

nie jest tak. 

a ludzie sobie gadają, jakie to złe jest ocenianie po wyglądzie, bo takie słowa brzmią mądrze i głęboko i ma się wtedy +10 do miłości bliźniego. 

ale co z tego, skoro te słowa nie pokrywają się z rzeczywistością? 

i u ładnych i u nieatrakcyjnych działają aureole. 

 

zaznaczam po raz kolejny, że moje spostrzeżenia dotyczą tylko i wyłącznie momentu pierwszego wrażenia. długodystansowe relacje międzyludzkie budowane są w oparciu o wnętrze, oczywiście- ale na samym początku, zanim zacznie się tak zażyłą relację budować, zawsze znajduje się pierwsze wrażenie- które, zdarza się, potrafi potem promieniować na dalsze postrzeganie tej osoby. 

takie prawidłowości zaobserwowałam póki co w swoim otoczeniu, bliższym i dalszym. ale też nie jestem moim eks, więc monopolu na prawdę nie posiadam, mogę się w którymś miejscu mylić ;) 

 

 

(mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości po poprzednim wpisie- ale jeśli ktoś miałby jakieś jeszcze, to pytania i dyskusje w komentarzach lub w prywatnych mile widziane.)

Komentarze

~ArmaNika Muszę powchodzić, tu częściej, zanim się spotkamy :)
Będzie masa rzeczy do obgadania, ah i pozdrawiamy eks z monopolem na prawdę :D
17/09/2013 11:04:05
1000days <3
18/09/2013 20:34:30

~tafioletowa Co to Twojej odpowiedzi na ostatni komentarz, bardziej bym się skłaniała do wniosku, że faceci bardzo to uzewnętrzniają, lecz nie przywiązują do tego tak dużej wagi, jak kobiety, które raczej nie będą gwizdać za facetem, czy wyśmiewać go bardzo ekspresyjnie.
30/08/2013 15:14:51
1000days wiesz, możesz mieć rację ;) aczkolwiek zauważyłam taką ciekawą zależność, że chłopaki w całkiem inny sposób traktują dziewczyny które są dla nich ładne, atrakcyjne, a do tych które im się nie podobają- odnoszą się inaczej. przynajmniej na mojej grupie doświadczalnej zaobserwowałam cos takiego :p
30/08/2013 19:24:47

wojtusmlody Wiec zamieniam sie w słuch, dlaczego uważasz inaczej?
23/08/2013 23:22:40
1000days wiesz, obserwujac licealne otoczenie u meskiej czesci baardzo czesto mozna sie było spotkac z niewybrednymi komentarzami na temat dziewczyn (mam na mysli zarówno te przesmiewcze, jak i gwizdy aprobaty); wśrod kolezanek zdecydowanie nie wystepowało to w takim natęzeniu.
wiadomo, ze są rózni ludzie i cięzko uogólnić, że "dziewczyny to, a chłopaki tamto", ale generalnie to jednak mam wrażenie, że faceci bardziej zwracają uwage na to, jak dziewczyna wygląda. (bo oczywiscie mówimy o ocenianiu płci przeciwnej ;) jesli chodzi o przejmowanie sie własnym wyglądem, to jednak przodują dziewczyny- wiadomo)
29/08/2013 1:28:26

wojtusmlody Dziewczyny częsciej oceniają innych.
23/08/2013 13:04:37
1000days wiesz, po dłuugich obserwacjach naprawdę, polemizowałabym... :p
23/08/2013 23:04:37

~usial +10 do miłości bliźniego :D Ale największa BK to obowiązek noszenia fullcapa w pracy, no japitole
23/08/2013 9:09:39
1000days przynajmniej ładny fullcap, a poza tym i tak ubieram się jak chcę ;)
23/08/2013 12:26:54

wojtusmlody Muszę przyznac ci racje że ludzie oceniaja innych poprzez pryzmat urody. Ale to chyba bardziej tyczy się kobiet.
Moja była dziewczyna kiedy była umalowana (odstawiona) czuła się bardzo pewnie, lecz gdy widziałem ją bez makijażu chowała się przede mną i była bardzo nieśmiała. Nie mogła tego zrozumieć ze kocham ją za to jaka jest, a nie jak wygląda. Uczuć nie da się wytłumaczyć.
Sorry zaczynam smęcic problemami.
23/08/2013 0:45:23
~usial DZIEWCZYN NIE ZROZUMISZ
23/08/2013 9:10:07
1000days "bardziej tyczy się kobiet"- to znaczy, że kobiety częściej oceniają, czy są oceniane? ;)
dziewczyna o której piszesz musiała mieć spore kompleksy...
23/08/2013 12:25:41